środa, 26 czerwca 2013
To jest jak spadanie na dno oceanu.
Są takie momenty, kiedy wiesz, że to już koniec. Zdajesz sobie sprawę zupełnie nagle i nieoczekiwanie. To jest ta niemiła niespodzianka.
Plusk w wodę. Lodowatą rzekę. Najpierw obkurczają się płuca, nie możesz złapać oddechu, potem zaczynają powolnie tężeć mięśnie. Woda zalewa Cię po szyję, po czubek głowy z dreszczem zakrywa Cię woda.
I spadasz, powoli spadasz w dół. Na samo dno oceanu. Liczysz, że czeka Cię miękki piasek, że sięgniesz dna i ten niebyt się skończy.
Ale nigdy go nie osiągasz.
Pogrążasz się w otchłani, czerni, znikasz w głębi.
Wszystkie dzieje się w tej jednej sekundzie, kiedy zdajesz sobie sprawę, że wszystko na marne.
***
tak, podeszlam i spytalam:
- o co ci kurwa chodzi?!?!?! bo zaczyna mnie wkurwiać ta napięta sytuacja między nami, wiec może ustalmy coż wreszcie!
a on na to:
- wyjdziesz za mnie?
a ja na to"
- no jasne. tylko herbaty sobie zrobię
the end
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)